sobota, 12 lutego 2011

KORONA HIMALAJÓW

Wpadki Komorowskiego to już norma. Mamy niestety dziś takiego prezydenta Polski, że niejeden sołtys (nic nie ujmując sołtysom) potrafiłby się lepiej zachować. Ostatnie przechwałki Komorowskiego, związane z jego spotkaniami dyplomatycznymi są na poziomie gości spod budki z piwem. Spotkania z przywódcami ważnych państw nie powinny być skutkiem, lecz narzędziem polityki. Dzięki wasalizmowi prezydenta rodem z PO wszyscy załatwiają swoje interesy, a Komorowski chwali się "koroną Himalajów" to znaczy tym, że spotyka się z ważnymi tego świata. Ciekawą analizę polityki zagranicznej Komorowskiego przeprowadzoną przez Jerzego Lackowskiego, blogera Salonu24 znajdziesz tutaj.