sobota, 9 kwietnia 2011

W PRZEDDZIEŃ ROCZNICY KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

Rok po katastrofie smoleńskiej Rosja, która według zapewnień rządu zachowywała się wspaniale i z którą podobno mamy cudowne relacje, właśnie pokazała, że się z Polaczkami nie liczy. W nocy potajemnie zdjęto w Smoleńsku tablicę, upamiętniającą ofiary katastrofy i zamontowano na jej miejsce nową. Inną. Już bez odniesień do Katynia. To oczywiście na potwierdzenie wielokrotnych zapewnień naszych władz, że Rosja wykazuje dużo dobrej woli w kwestii katyńskiej. W ten sposób Imperium wymierzyło policzek Polakom. Prezydent zdumiony milczy (tak się starał!), premier tradycyjnie też. Szef kancelarii prezydenta mówi, że nie wie co ma powiedzieć, ale jak tylko się dowie, to nam powie, a z MSZ dochodzą głosy, że w zasadzie już od kilku miesięcy Rosja dawała sygnały, że tablica jej się nie podoba. Nie bardzo wiadomo czy to jest usprawiedliwienie dla działań władz rosyjskich, czy polskich. Myślę, że w zaciszu gabinetów trwają teraz gorączkowe narady jaką ściemę sprzedać tym razem narodowi. Jednocześnie władza bardzo pilnuje, aby nikt nie podważał obowiązującej tezy, iż państwo polskie spisało się bardzo dobrze. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to oszołom, ciemniak i prowincjusz. A jak takie łatki nie pasują (bo nie prowincjusz, a na dodatek ma o czymś pojęcie i jest znany), no to się go nie publikuje. Tu ciekawe informacje o usuwaniu niewygodnych tekstów z portalu internetowego wprost (redaktor naczelny - dziennikarz wszechczasów T. Lis). Żeby jednak nie było, że władza się nie przygotowuje do obchodów rocznicy - zasieki przed Pałacem Prezydenckim stoją już od wczoraj.