piątek, 10 września 2010

NOWY WSPANIAŁY ŚWIAT

O Krzyżu spod pałacu prezydenckiego napisano wiele, nakręcono mnóstwo relacji. Większość z jednoznacznym przekazem: tępe pisiory i mohery zapamiętałe w fanatyzmie kontra normalność.
Stare babcie, dewotki, prostaczkowie kontra dobrze wykształceni, elokwentni, młodzi. Ciemnota i zacofanie kontra NOWY WSPANIAŁY ŚWIAT.
Byłam, widziałam...
Już pierwsze wrażenie przygnębiające - pałac oddzielony barierkami, grubymi, metalowymi, przypominajacymi zasieki. Brakuje jeszcze drutu kolczastego. Miało być tylko na 15 sierpnia (czego się obawiano?), jest do dziś. Cóż - władza z narodem! Dialog, zgoda, miłość!
W środku, pomiędzy dwoma szeregami barierek, czuwają strażnicy miejscy, policja. I jakoś nie słychać protestów konserwatora zabytków, że wszystko to zakłóca harmonię i porządek architektoniczny Krakowskiego Przedmieścia.
Przy barierkach grupka obrońców krzyża, palą znicze, modlą się.
"Jestem z Warszawy! Nie życzę sobie, żeby tu działy się takie rzeczy!" - wykrzykuje jakaś kobieta. Wiadoma rzecz STOLICA!
Za moimi plecami stanęły trzy dziewczyny, tak na oko po jakieś 16-17 lat. Jedna z nich bryluje, głośno, z przekonaniem o swojej racji: ten k... krzyż trzeba by wysadzić w powietrze! A jakby tak wpaść w te znicze... Och, jakby tak je pokopać! Tego powinni, k....., zabronić. Koleżanki śmieją się, może myślą tak samo, może nie chcą wyrazić swojego sprzeciwu.
Zresztą po co - w TVN mówią przecież, że wszyscy tak myślą. Sam premier przecież powiedział, że to tylko taki Hyde Park. Wszystko można powiedzieć, WOOOOLNOŚĆ!
No, może nie zawsze i nie wszystko, a już na pewno nie wszystkim, ale młodym, ładnym i dobrze ubranym warszawiankom, które mają już dość - im wolno.
Około godz. 21.00 przy krzyżu jest już spora grupa. Ludzie w różnym wieku - sporo osób starszych, sporo ok 40. Parę młodych. Czekają.
O tej porze codziennie pojawia się ks. Małkowski. Czekam i ja.
Rozpoczyna się modlitwa. Nigdy nie uczestniczyłam w takiej modlitwie. Oto bowiem, gdy około 100 osób odmawia półgłosem różaniec, za plecami gromadkami krążą młodzi, wykształceni przedstawiciele NOWEGO WSPANIAŁEGO ŚWIATA.
Wyje na cały regulator magnetofon z jakąś popową melodią, wyją radośnie młodzieńcy. Gesty satanistyczne, szydzenie, krzyki, lecą wyzwiska, śmiech na całe gardło. Różaniec trwa. Nie jest to łatwe, ale widzę u innych i sama odczuwam jakąś determinację, żeby się skupić, nie odpowiadać, traktować tamtych jakby nie istnieli. Choć istnieją - wyją, krzyczą, klaszczą. Lecą w niebo bańki mydlane. "Jest krzyż, jest zabawa!" W telewizji jakaś dziennikareczka opowiadała o wzajemnym przekrzykiwaniu się. Różaniec odmawiany półgłosem i ryczący na całe gardło, wyzywający młodzi ludzie.
Kreatorzy czy marionetki? Niezniszczalni, aroganccy, świat należy do nich.
Prowincja won, oto my - stolica! Starzy precz, oto my młodzi! Księża na księżyc, katole do kościołów - oto my nowocześni, postępowi! Po prostu - NOWY WSPANIAŁY ŚWIAT!
P.S. Tak właśnie - Nowy Wspaniały Świat - nazywa się obecnie lokal na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Nowego Światu. Do niedawna popularna kawiarnia Nowy Świat, dziś wynajęta za grosze od miasta stołecznego Warszawy przez lewackie środowisko Krytyki Politycznej. Kiedyś przychodziło się tu na kawę, dziś można np. wysłuchać prelekcji o prawach gejów i lesbijek. Oferta podobnych imprez bardzo bogata. Jest coraz wspanialej!