środa, 22 września 2010

WRZENIE W PLATFORMIE

Bronisław Komorowski swoją wypowiedzią w Gazecie Wyborczej rozpoczął akcję „krzyż” mającą odwrócić uwagę od fatalnych rządów PO. Akcję „krzyż” kontynuuje i twórczo rozwija wielu polityków PO m.in. Hanna Gronkiwicz – Waltz, czy też Janusz Palikot. Ma ona na celu dzielenie społeczeństwa polskiego, ponieważ hasło „zgoda buduje” było istotne jedynie w kampanii wyborczej, dziś obowiązuje inne - „dziel i rządź”. Tymczasem już nie tylko w społeczeństwie polskim ale w samej Platformie narastają konflikty. Mówi się o trzech zwalczających się ośrodkach – związanych z Tuskiem, Schetyną i Komorowskim. Przyczyn konfliktów jest wiele. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że Tusk potrafi wykolegować niejednego. Sprytnie i bez większych strat usunął z partii Olechowskiego, Płażyńskiego, a także Rokitę i Gilowską . Schetyna ma podstawy sądzić, że teraz jego kolej. Jak wiemy były bowiem już pierwsze przymiarki do odsunięcia Schetyny na boczny tor po aferze hazardowej. Ostatnio marszałek sejmu próbował przejąć telewizję publiczną wspólnie z SLD. Towarzysze jednak wykiwali Schetynę i przejęli całą władzę, choć podobno na krótko. Niemniej pan Czarzasty jeździ po Polsce i zatrudnia swoich komilitonów w zarządach regionalnych TVP. Rodzi to olbrzymie napięcia. Ewentualne poparcie dla okrutnie skrzywdzonych przez stalinowski reżim Prawa i Sprawiedliwości prezydenta Sopotu oraz Mira i Zbycha, o co zabiega część polityków PO to kolejna przyczyna konfliktów. Komorowski natomiast jako prezydent jest trudny do ruszenia, jednak znając osiągnięcia Tuska na polu neutralizacji potencjalnych konkurentów wcześniej czy później dojdzie do konfliktów. Zalążek tego mogliśmy obserwować po mianowaniu przez prezydenta członków KRRiT . No i wreszcie szambiarz z Lublina. Mało kto odważy się prorokować, czy realizuje on plan PO w celu antagonizowania Polaków, czy swój własny, który rozłupie PO na dwa obozy, a jego doprowadzi do wymarzonej funkcji wicepremiera. Istnieje jeszcze trzecia hipoteza wg.której Paliot ma uzgodnione z Tuskiem zadanie podzielenia PO i zbudowania lewicowej alternatywy dla SLD. Niewykluczone zresztą, że wszystkie te hipotezy są prawdziwe. Trudno powiedzieć ,czy konflikty w Platformie zakończą się podobnie jak „szorstka przyjaźń” między Millerem a Kwaśniewskim, czyli marginalizacją partii czy też politykom PO uda się opanować tendencje odśrodkowe i będą rządzić jeszcze długo i szczęśliwie (dla siebie) zadłużając kraj i oszukując Polaków tak jak do tej pory.