środa, 1 grudnia 2010

NOWOSIELSKI GRA O WSZYSTKO

Nowosielski gra o wszystko. Burmistrzowanie wygrał w pierwszej turze. Między innymi dzięki sprytnemu zabiegowi porozumienia z PO, której szef miał zostać starostą. I już nawet obaj panowie zdążyli to radośnie obwieścić mieszkańcom Wyszkowa parę tygodni przed wyborami. Tak więc PO ochoczo poparła Nowosielskiego, nie wystawiając swojego kandydata, ale starostwo przeszło Mrozowi koło nosa. Burmistrz wygrał, Mróz przegrał swoją grę. Na pocieszenie pewnie nadal dostanie wiceburmistrza, ale nie tak miało być. Układ nie wypalił. Mrozowi, bo Nowosielski nadal walczy o władzę w powiecie.
Burmistrz ma już dużo, ale zawsze można zawalczyć o więcej. Władza w gminie i w powiecie pozwoliłaby mu okopać się na długie lata. Kwestia - czy PSL zechce na to pozwolić.
Z układu ze Wspólnotą Samorządową, o który obecnie mocno zabiega Nowosielski, mogliby PSL-owcy dostać coś dla siebie w gminie (w tej chwili niekoniecznie). Na dłuższą metę mogłoby to jednak oznaczać dla nich spore kłopoty.
Po pierwsze - wpływy Nowosielskiego po uzyskaniu dostępu do władzy w starostwie znacząco by wzrosły. Z pewnością dążyłby on wszelkimi metodami do budowy własnego silnego obozu (a siłę rażenia ma dużą). Mając w pamięci sytuację, jaka miała miejsce w Radzie Miejskiej mininej kadencji, gdzie burmistrz sprawnie pozyskał wielu radnych opozycyjnych, można sobie wyobrazić, że próbowałby pomanipulować i w Radzie Powiatu. W sumie do większości nie brakowało mu wiele. Mając większość - ma się starostę, bo przecież nie pochodzi on z wyboru powszechnego, lecz jest powoływany przez radnych. Z pewnością o takim scenariuszu marzy Mróz. A także Sobczak, wielki przegrany tych wyborów, który mógły uszczknąć coś dla siebie.
Po drugie - ewentualne wiceburmistrzostwo dla kogoś z PSL-u może się łatwo okazać sukcesem krótkotrwałym - vide casus Piotra Adlera.
Czy PSL zdecyduje się na korzyści doraźne, czy długofalowe - oto jest pytanie. Odpowiedź na nie poznamy już wkrótce.