wtorek, 13 grudnia 2011

STAN WOJENNY W OCZACH AMERYKANÓW

Dziś 30 rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Oczywiście słychać wszędzie teorię "mniejszego zła" i opowieści o tym jak to "patrioci" w rodzaju Jaruzelskiego musieli wprowadzić stan wojenny dla dobra Polski. W świetle dokumentów jest absolutnie oczywiste, że sowieci nie zamierzali wkraczać do Polski co oznacza, że towarzysz gienierał po prostu ratował swoją władzę przed rozpadem i podjął ostatnią próbę reanimacji realnego socjalizmu. Była to próba nieudana. Komisarze wojskowi mieli kierować zakładami pracy i wprowadzać porządek. Bezskutecznie. Gospodarka socjalistyczna ostatecznie po kilku latach upadła. SBecy i zomowcy mieli wziąć społeczeństwo za twarz i wyeliminować "wichrzycieli". Pomimo olbrzymiego terroru i to nie okazało się skuteczne. Powstała antykomunistyczna konspiracja, poczynająca sobie coraz śmielej - organizowano strajki i manifestacje, powstał ruch wydawniczy, radio Solidarność i wiele innych inicjatyw. Interesujące jest dziś jak wydarzenia stanu wojennego odbierane były przez władze amerykańskie. Wypowiedzi Richarda Pipesa, ówczesnego doradcy prezydenta Ronalda Regana znajdziesz tutaj.