czwartek, 14 października 2010

IPN CZYLI WALKA O PRAWDĘ

IPN w swojej pierwotnej wersji, pod kierownictwem Leona Kieresa nie był instytucją na miarę potrzeb niepodległej Polski. Nie zajmował się przede wszystkim ostatnim okresem PRLu, ponieważ stałoby się oczywiste, że III RP ma swoje korzenie w czasach komunistycznych. Okres od powstania Solidarności, poprzez stan wojenny, aż do okrągłego stołu został wyłączony z jego badań. Zmieniło się to po objęciu kierownictwa przez Janusza Kurtykę. I od razu stał się przedmiotem ataku ze strony środowisk komunistycznych i postkomunistycznych, a także związanych z dawną Mumią Wolności razem z całą michnikowszczyzną rozrzuconą (a może raczej umiejętnie porozmieszczaną) po wszystkich mediach.Po jakimś czasie dołączyły do grona bezwzględnych wrogów IPNu pseudoelity z Platformy Obywatelskiej. Korzenie III RP muszą bowiem pozostać tajne dla ludu. Dziś, w dziesięciolecie powstania IPNu możemy powiedzieć, że w ostatnich czterech latach historycy związani z tą instytucją wykonali olbrzymią pracę, związaną z odkrywaniem prawdy o najnowszej historii Polski. Szczególnie cenne odkrycia dotyczą "żołnierzy wyklętych", którzy mieli zostać na zawsze "bandytami" i "zaplutymi karłami reakcji", a jak wynika z gruntownych badań byli polskimi patriotami, walczącymi z komunistycznym reżimem aż do początków lat 50tych. Liczne prace dotyczące Solidarności i ostatniego okresu władzy sowieckiej w Polsce odsłaniają natomiast prawdę o ludziach, którzy dziś odgrywają często rolę "autorytetów moralnych". Pisze o tym Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji w PRL, dziś publicysta "Tygodnika Solidarność" i "Gazety Polskiej". Czytaj więcej.